Jakiś czas temu zgłosiłam się do testowania masła do ciała z najnowszej linii firmy The Body Shop - Wild Argan Oil. W ubiegłym roku brałam udział w podobnym teście masła TBS, z tym że z innej serii (Honeymania - klik), dlatego bardzo ucieszyłam się gdy po raz drugi udało mi się zostać testerką :) Bardzo dziękuję za zaufanie!
Co mogę powiedzieć o maśle do ciała The Body Shop?
Zamknięte zostało w złotym, okrągłym, matowym i plastikowym płaskim słoiczku o pojemności 50 ml. Oczywiście jest to produkt miniaturowy. Pełny produkt zawiera 200 ml produktu :) Wieczko opatrzono charakterystyczną dla firmy nalepką, gdzie nasienie arganii żelaznej ukazano na niebieskim tle. Dużym minusem, który zauważyłam już podczas testowania miodowego masełka, jest brak folii, nalepki lub jakiegokolwiek innego zabezpieczenia, które miałoby gwarantować nam, że produkt nie jest zwietrzały czy macany przez ciekawskich klientów.
Kolejną rzeczą na którą zwróciłam szczególną uwagę jest zapach. Diametralnie różni się on od zapachu kosmetyków zawierających olej arganowy. Według mojego nosa jest mdławy, jednak po nałożeniu na skórę zmienia się w przyjemną, lekką i jakby delikatną mgiełkę. Konsystencja masełka jest gęsta, zbita i to też jest raczej typowe dla tego typu produktów. Jednak nie musicie się obawiać. Pod wpływem ciepła palców łatwo wydobyć je z opakowania. Bezproblemowo się rozsmarowuje i szybko wchłania w skórę. Co więcej nie zostawia tłustego filmu. Jest również w miarę wydajne. Kolor typowy dla takich produktów, beżowy.
Co masełko zrobiło na mojej skórze?
W ciągu kilku intensywnych dni testowania zauważyłam, że utrzymało nawilżenie. Nie podrażniło skóry. Zbyt mało czasu na stwierdzenie większych zmian, ale na pewno wygładziło skórę i lekko ją odżywiło.
Oprócz masła w linii Wild Argan Oil znajduje się: scrub, żel pod prysznic, płyn do kąpieli, mydło do masażu, balsam do ciała, skoncentrowany olej na suche miejsca, rozświetlający olej do ciała i włosów, skoncentrowany balsam do ust.
Czy się skuszę na pełne opakowanie? Nie wiem, ale raczej nie, dlatego, że zapach średnio mi podszedł. Poza tym jak na takie efekty, jest zdecydowanie za drogie na kieszeń studenta :P Mimo wszystko oceniam je pozytywnie :)
Miałyście styczność z produktami The Body Shop? Piszcie jak zawsze w komentarzach :)
Pozdrawiam,
Chęci mi narobiłaś tym masłem :)
OdpowiedzUsuńOj te masełko ;D
OdpowiedzUsuń