Na tę notkę czekało sporo osób, więc nie chcę już z tym zwlekać i przedstawię Wam moje odczucia odnośnie tego produktu :)
Ale nie tak od razu! :D Muszę sobie jeszcze chwilę pogadać hyhy :D
Jak wiecie, ostatnimi tygodniami nasze telewizory, radia i strony internetowe zalane zostały reklamą Garniera, która to zachwalała ich najnowszy produkt - krem Hydra Adapt.
Ja mam w posiadaniu wersję dla skóry suchej i bardzo suchej. Do jego kupna skłoniłam się z kilku powodów:
powód pierwszy - zachęciła mnie reklama. Naprawdę! :D
powód drugi - kończył mi się mój krem z AA i musiałam się rozejrzeć za następnym
powód trzeci - chciałam wypróbować czegoś nowego
powód czwarty - krem był w promocji 9.99/50 ml
powód piąty - miał dobre opinie na wizaż.pl
Pomyślałam "czemu nie!?" i mając go już w garści wzięłam się za próbowanie :)
Krem, a dokładnie 50 ml tubka zapakowana jest w schludny kartonik gdzie podane są informacje dotyczące znajdującego się w nim produktu oraz składu, który ten ma w sobie. Warta uwagi jest także informacja o tym, że firma produkując ten kartonik "wspiera gospodarkę leśną respektującą człowieka i przyrodę", czyli jak się można domyślać zrobiono go z makulatury. Krem ma masłowatą konsystencję o jasnoróżowej barwie. A właśnie konsystencja moi mili. Warto się przy niej zatrzymać. Niektórym może ona przeszkadzać i wydawać się zbyt gęsta ale dla mnie jest w sam raz. Kosmetyk nie rozlewa się, jest zwarty. Moim zdaniem ma to swoje plusy:
+ pierwszy - mimo zwartej konsystencji łatwo wycisnąć krem z tubki
+ drugi - jak widać na jednym z załączonych zdjęć produkt spływa, więc nie trzeba raczej nie trzeba rozcinać opakowania, gdy zacznie się kończyć
+ trzeci - oprócz łatwości w wyciskaniu jest łatwy w dozowaniu. Wyciskasz go dokładnie tyle ile chcesz :)
+ czwarty - chyba najważniejszy. O ile po wyciśnięciu wydaje się bardzo zwarty, o tyle bardzo łatwo się go rozsmarowuje :)
Dodatkowo szybko się wchłania, nie zostawia tłustego filmu na twarzy. Super nadaje się pod makijaż - podkład ani baza się pod nim nie ważą. Według mnie jest idealny na wyjazdy. Dlaczego? Zajmuje mało miejsca w kosmetyczce. Dodatkowym plusem tutaj jest także to, że można go aplikować i na dzień i na noc. Ja akurat stosuję go na dzień, ale gdy gdzieś wyjeżdżam na dłużej to także i na noc. Co do nawilżenia, o którym zapewnia nas producent - w moim przypadku krem nawilżył to co trzeba, ale czytałam recenzję napisaną przez Dominikę (przeczytacie ją klikając tutaj), gdzie efekty były odwrotne.
Krem bardzo przyjemnie pachnie. W ogóle to mi trudno określić ten zapach, ale wydaje mi się być zbliżonym do zapachu pudru. No ogólnie zapach miły nozdrzom :D Generalnie krem trafił we wszystkie moje "skórne problemy" takie jak nadmierne wysuszenie i łuszczenie naskórka oraz zniwelował je. Po dwóch tygodniach stosowania moja skóra jest wyraźnie miękka, odprężona i nawilżona przez całą dobę. A jest taka dzięki olejkowi z kamelii (co prawda 17 miejsce w składzie ale jednak nie ostatnie) i eliksirowi roślinnemu, które są zawarte w kremie. Zawiera także masło shea, które to znane jest ze swych właściwości nawilżających, kojących i zmiękczających skórę. Kolejnym plusem jest także to, że nie ma w sobie parabenów, no i nie zapycha porów. Podsumowując - ten krem to fajna rzecz na lato. Nie wiem jednak jak by się sprawdził na jesieni i w zimie, gdzie powietrze jest już zimniejsze. Nie mniej jednak gdy mi się skończy, chętnie kupię następne opakowanie, choć mam chrapkę na wersję dla skóry normalnej i suchej.
Zalety:
+ Duża dostępność. Można go znaleźć w każdej drogerii, sklepie kosmetycznym a nawet i supermarkecie
+ Cena. Nawet jakby kosztował w okolicy 15 zł to i tak bym go kupiła, choć wiem, że są inne, tańsze i równie dobre kremy :P
+ Nawilża przez długi czas
+ Ma wygodny otwór pozwalający wydobyć dowolną ilość produktu
+ Jest wydajny. Nie trzeba go wiele aby rozprowadzić go po twarzy
+ Wygodne, plastikowe opakowanie, pozwalające na wykorzystanie całego kosmetyku
+ Nie zapycha
+ Nie zostawia tłustego filmu na twarzy
+ Łatwy w dozowaniu
+ Dobry pod makijaż
+ Łatwo się wchłania i rozprowadza
+ Ma bardzo ładny, delikatny zapach
+ Zajmuje mało miejsca w kosmetyczce
+ Nie zawiera parabenów
+ Uniwersalny na dzień i noc
Wady:
- W moim przypadku nie znalazłam. Krem jak najbardziej się sprawdził.
POLECAM i oceniam na warty kupienia, czyli 5
Oczywiście każdy powinien wybrać odpowiedni dla siebie.Ale uważam, że wybór jest naprawdę duży i warty zainteresowania.
A czy Wy macie któryś z kremów Hydra Adapt od Garniera? Jakie są wasze wrażenia? Piszcie proszę, jak zawsze w komentarzach :)
Ściskam serdecznie,
~Paulina
Ps. Kto jeszcze nie czytał mojego wcześniejszego postu o fajnej akcji, w której KAŻDY może wziąć udział, to zachęcam: ADOPCJA SERCA - MAMY DLA MAM
fajnie, że tak dobrze się u Ciebie sprawdził, ja nie miałam jeszcze żadnego kremu z tej linii
OdpowiedzUsuńja mam krem matujący... I powiem tak: roluje się, czyli nie będzie się sprawdzał jako baza pod makijaż. Mat też jest taki jakby go nie było... Ogólnie rzecz biorąc szału nie robi. Za to ładnie pachnie. Dodaję go troszkę do kremu bb rimmela bo jest za ciemny, a za sprawą kremu robi się ciutkę jaśniejszy ;) lekka kosystencja też jest, no ale... :D może jakoś spaćkam to opakowanie do końca, ale wiem, że już do niego nie wrócę ;c
OdpowiedzUsuńO całkowicie na odwrót niż u mnie. Szkoda. Ale to 50 ml to szybko skończysz ;)
Usuńjeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńŁał niezły ideał z tego kremiki, wąchałam go kiedyś i rzeczywiście ładnie zapach, mi przypadło to do gustu, podoba mi się też szata graficzna :) No i do tego wszystkiego jest tak na prawdę nie drogi :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić dzisiaj matujący ale już nie było w moim Rossmanie :(
OdpowiedzUsuńZobacz w Biedronce. Widziałam gazetkę i był w ofercie :)
UsuńCzyli jednak warto. Rossmann ma teraz na niego promocję, niedługo także biedronka. Chyba z tego wszystkiego i ja się skuszę! (:
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wersję różową to jak najbardziej. Nie wiem jak inne kremiki.
Usuń