Jestem osobą, która maniakalnie wręcz myje ręce dlatego będąc w okolicach zimy w Rossmannie natknęłam się na antybakteryjny żel do rąk, który działa bez użycia wody. Ja akurat posiadam miniaturę żelu - chciałam kupić "na spróbowanie" bo nie wiedziałam jakie będą moje odczucia. A są całkiem pozytywne :)
Sami wiecie, że nie zawsze mamy możliwość umycia rąk. Taki żel jest świetnym rozwiązaniem podczas długiej podróży, pobycie w miejscu publicznym albo o zgrozo publicznej toalecie, gdzie wiadomo warunki sanitarne są jakie są. Ten żel towarzyszył mi na studiach leżąc w torbie lub plecaku. Generalnie zawsze miałam go pod ręką. Zajęcia kończyłam o różnych porach, jadłam także w różnym czasie, czasami w drodze na przystanek, więc mając mając go przy sobie byłam pewna że nie pakuję sobie do ust masy bakterii. Generalnie ten produkt sprawdził się w moich "warunkach ekstremalnych" :) jak dla mnie jest świetnym rozwiązaniem, kiedy nie mam pod ręką bieżącej wody i mydła.
Jak pisałam wyżej żel kupiłam dosyć dawno. I wiecie co? Pomimo bardzo intensywnego używania mam go nadal i co więcej całkiem sporo go zostało. Żel jest mega wydajny. Wystarczy naprawdę kropla aby oczyścić ręce. Sam żel jest przezroczysty i po nałożeniu go, sprawia wrażenie roztapiania się. Na początku wcierania w dłonie czułam przyjemny chłodek i wydaje mi się, że odczuwałam go dzięki alkoholowi, który znajduje się na pierwszym miejscu w składzie. Trudno się dziwić, skoro jest to produkt, który ma odkażać. Oprócz alkoholu żel zawiera wyciąg z aloesu i prowitaminę B5, które chronią przed wysuszeniem skóry oraz ją pielęgnują. Tak ogólnie to jestem z niego zadowolona, jak napisałam wcześniej, sprawdził się w różnych miejscach i warunkach ale nie byłabym sobą gdybym miała jakieś "ale". Jedyne co mi w nim przeszkadza to zapach, a raczej jakby dwa zapachy.
Pierwszy rozchodzi się przy aplikacji. I jest to zapach rozlanego spirytusu. Dlatego pomimo wielokrotnej chęci użycia go w komunikacji miejskiej byłam skrępowana bo przy nakładaniu żelu nieprzyjemnie pachniało. Drugi zapach, który można wyczuć to zapach świeżości , jakby cytrusowy, ogólnie trudny dla mnie do określenia ale w moim odczuciu trochę dla mnie za mdły, jednak można wytrzymać.
Podsumowując: żel się u mnie sprawdził. Jak wykorzystam miniaturę (30 ml) to kupię pełnowymiarowy produkt. Chociaż mniejsza wersja żelu ma swoje plusy bo zajmuje mało miejsca ;) Po raz kolejny powtarzam antybakteryjny żel jest świetnym rozwiązaniem. Na rynku jest spory wybór takich produktów i uważam, że każdy, a szczególnie ten kto posiada małe dzieci, powinien być zaopatrzony w taką małą antybakteryjną pomoc w żelu :).
Poniżej macie zdjęcie "rodziny" mojego żelu. Jak widać występuje w różnych gabarytach (źródło obrazka - Google Grafika).
Zalet i wad chyba nie muszę przedstawiać, ale tradycyjnie je podsumuję w jednym miejscu :)
Zalety:
+ Po użyciu mam wrażenie świeżości
+ Odkaża ręce
+ Świetny w warunkach polowych
+ Małe opakowanie mieści się w każdej torebce a nawet i kieszeni
+ Zawiera wyciąg z aloesu i prowitaminę B5
+ Cena - nie wspomniałam o niej w poście bo nie pamiętam ile za niego zapłaciłam ale kojarzę, że nie za dużo :)
Wady:
- Mi akurat przeszkadza jego zapach
Moja ocena: 5.
A czy wy używacie żeli antybakteryjnych? Jakie firmy polecacie? Piszcie proszę w komentarzach :)
________________________________________
Jeszcze pokażę Wam mój precious, który kupiłam wczoraj w Biedronce. Złamałam swoje postanowienie, że nie będę się zbliżała do sklepów i półek z kosmetykami. Ehhh te postanowienia xD Chociaż w sumie warto było, bo pachnie super xD
________________________________________
Ściskam słonecznie,
~Paulina
Ps. Kto jeszcze nie czytał mojego wcześniejszego postu o fajnej akcji, w której KAŻDY może wziąć udział, to zachęcam: ADOPCJA SERCA - MAMY DLA MAM
Ciekawy, może kiedyś go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTeż mam ten żel, ale denerwuje mnie nie tyle zapach, ale to, że ma nakrętkę a nie "klik" :)
OdpowiedzUsuńmnie na początku tez ta zakrętka denerwowała ale można wytrzymać :)
UsuńMinusem z pewnością jest zamknięcie. Podobnie jak Panna Migotka preferowałabym 'klikacza'. Ale to drobnostka. Jakbyś mogła, napisz czy dłonie po mnie się nie kleją. Niestety bardzo często się to zdarza w tego typu produktach.
OdpowiedzUsuńNa początku, zaraz po wsmarowaniu niestety się kleją ale gdy żel się wchłonie ta niedogodność mija :)
UsuńDoskonale znamy się z tymi żelami, mam je zawsze przy sobie, bo tak samo jak Ty mam świra na punkcie mycia rąk ;)
OdpowiedzUsuńOooo to widzę, że nie tylko ja tak mam hehe :D
UsuńMusze kupić własnie jakiś na wyjazd :) Moze skusze się na ten jak odwiedzę drogerie :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto go kupić bo jest tańszy od np. Carexa a działanie ma to samo :)
Usuńteż lubię sól do kąpieli z bebeauty ;)
OdpowiedzUsuńMiałam wcześniej lawendową i miło ją wspominam :)
Usuńmam tak samo z myciem rąk! cały czas czuję jak jestem poza domem, że mam na nich pełno bakterii, zwłaszcza jak jadę komunikacją miejską:) najbardziej lubię żele z Bath&Body Works. Przepięknie pachną i zapach bardzo długo się utrzymuje na dłoniach
OdpowiedzUsuńoo zakręcę się koło nich :)
Usuńjedyny żel antybakteryjny jaki miałam był z Oriflame
OdpowiedzUsuńi też ma specyficzny zapach
mimo to, lubię go mieć przy sobie
Moja siostra go ma i też go lubi
UsuńBardzo lubię wszelkie kosmetyki z aloesem, na prawdę świetny jeśli chodzi o kontakt z dziećmi :)
OdpowiedzUsuńO aloesie będzie można przeczytać już niedługo w jednej z notek z serii "Z domowej apteczki" :)
UsuńMusze sobie kupić, bo też lubię mieć czyste ręce a nie zawsze jest je gdzie umyć.
OdpowiedzUsuńja używam Vaseline albo Radox, czasami Oriflame, nie znoszę mieć brudnych rąk, pierwsze co robię po wejściu do domu to zaraz je myję, a żeby zjeść bez mycia rąk to w ogóle nie do pomyślenia jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam też żel, ale w większym opakowaniu. Faktycznie niezbyt przyjemnie pachnie alkoholem :/ Soli z Biedronki używam do moczenia stóp, bo dla mnie do kąpieli średnio się nadaje ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)