Jakiś czas temu pisałam Wam, że poddałam się paznokciowej kuracji, która miała pomóc mi w odbudowaniu płytki moich od lat obgryzanych paznokci. W odniesieniu sukcesu - a mogę o takim mówić - pomógł mi preparat stymulujący wzrost paznokci i wzmacniający je balsam.
Preparat stymulujący wzrost paznokci to galaretowaty żel, który według opisu producenta ma formułę wzbogaconą ekstraktami z kiwi i żywicy elemi oraz unikalną mieszanką witamin A, C i E, które stymulują wzrastanie paznokci i odżywiają kruche i wysuszone płytki paznokciowe. Nie wiem czy kiedykolwiek widzieliście paznokcie (a raczej to co z nich zostało) osoby, która je obgryza. Mogę Was zapewnić, że nie jest o ciekawy widok. Paznokcie są miękkie, łatwo je złamać a nawet mechanicznie urwać. Oprócz tego skórki są popękane i zadarte a przy tym bardzo bolesne. Generalnie nie jest to przyjemne i w odczuciu i w oglądaniu. Tego preparatu używam kilka razy dziennie od jakiegoś miesiąca i muszę Was zapewnić, że widzę znaczne różnice. Chociażby takie, że płytka paznokcia się odbudowała, jest twardsza a sam paznokieć jakby szybciej rośnie. O tym świadczy chociażby taki fakt, że już kilka razy je obcinałam i piłowałam. Można powiedzieć, że paznokcie po raz drugi stały się moją nową obsesją. Przyjmijmy, że pierwszym razem była obsesja ich obgryzania. Teraz śmiało chwalę się moimi "nowymi" paznokciami. To mnie motywuje do tego aby o nie dbać i oczywiście nie obgryzać. Cóż, każdy ma swoje sposoby na obgryzanie. Mi nie pomagał ani słynny "Gorzki paluszek" ani przyklejanie tipsów tudzież paznokci żelowych, noszenie rękawiczek itp. Na mnie działa pokazywanie wszystkim dotychczasowego efektu.
Żel zawiera białe kuleczki (wydaje mi się, że są to witaminy), które rozpuszczają się przy nakładaniu. Oprócz tego jest bardzo wydajny (używam go intensywnie a nie zużyłam nawet połowy). Bardzo ładnie pachnie (nie śmierdzi tak jak lakiery) - jak na mój nos jest to zapach owoców z jakąś domieszką. Jeśli chodzi o wchłanianie to bywa różnie. Już wyjaśniam dlaczego. Przede wszystkim: jest to preparat zmywalny. Więc jeśli moczymy ręce musimy nałożyć go na nowo. Na początku stosowania wsiąkał w moje paznokcie jak w gąbkę - widocznie bardzo tego potrzebowały. Po odczuwalnym wzmocnieniu i utwardzeniu wchłaniają go gorzej ale nic nie stoi na przeszkodzie aby wmasować nadmiar w płytkę. I tak właśnie robię i jestem z niego szalenie zadowolona :)
Drugim preparatem, który uratował moje paznokcie od zagłady jest balsam wzmacniający. Z wyglądu przypomina raczej balsam do ust niż paznokci, ale niech nie zmyli Was jego niepozorny wygląd! Aplikuje się go bardzo prosto - smaruję balsamem paznokieć po czym wmasowuję go (balsam) aż do wchłonięcia. Konsystencję ma masłowatą a jego formuła zawiera kojący rumianek, odżywcze awokado, masło shea i prowitaminę B5 co daje niezłego kopa witaminowego i skórkom i paznokciom. Bardzo często go nakładam w drodze na uczelnię i przed snem. Ma bardzo miły zapach. Balsam wzmocnił nie tylko moje paznokcie ale także skórki, które są ładne i nie zadzierają się.
Ja wiem, że wiele osób nie rozumie jak można obgryzać paznokcie. No ja też nie wiem dlaczego. Obgryzałam odkąd pamiętam. Można powiedzieć, że to swego rodzaju nałóg, z którego trudno wyjść. Nie wstydzę się przyznać, że moje palce u rąk nie są tak reprezentatywne jak u niektórych z Was, ale uwierzcie mi, że nie było mi łatwo wziąć się za to i osiągnąć taki efekt (poniżej można podziwiać). Ale wydaje mi się, że jest dobrze, moje palce nie straszą, więc trzeba się tylko cieszyć i dążyć do tego żeby paznokcie były długie, ładne, równe no i oczywiście nieobgryzione!
Efekty:
Paznokcie ładne, twarde i zdecydowanie szybciej rosnące. Skórki - miękkie i niepodrażnione. Polecam! Może wygląd moich paznokci nie jest idealny ale jest o wiele lepszy niż był wcześniej, uwierzcie mi ;)
Cena:
Moim zdaniem warto zainwestować 47 zł (23 zł preparat stymulujący wzrost, 24 zł balsam wzmacniający) w piękne i mocne paznokcie.
Moja ocena 6!!!
A Wy jak dbacie o swoje paznokcie? Piszcie jak zawsze w komentarzach! :)