Źródło: mowimyjak.pl |
Dawno nie było notki z tej serii. A ponieważ jest to 99 notka na blogu a moja 50 to niech ona będzie coś ze sobą niosła. Korzystając z tego, że mamy jesień i wielkimi krokami zmierzają do nas zimowe dni przybliżę Wam nieco dlaczego warto robić przetwory z malin.
O leczniczych właściwościach malin wiadomo nie od dziś. Sokiem dodanym do gorącej herbaty na pewno leczyły Was Wasze mamy lub babcie. Dlaczego akurat malinowym? Odpowiedź jest bardzo prosta. Owoce maliny zawierają olejek lotny, związki pektynowe, cukry, kwasy organiczne, witaminy grupy B i witaminę C. Bogaty zbiór, prawda? Przetwory z tych owoców działają przede wszystkim, rozgrzewająco, napotnie i ściągająco. Owoce malin warto stosować przy chorobach przeziębieniowych takich jak grypa i angina. Dlatego gdy czujesz, że czepia się ciebie jakieś choróbsko łap za sok lub konfiturę z malin! Ale, ale... nie wiem czy wiecie, że właściwości lecznicze mają także malinowe liście? Napary z liści malin stosuje się w mieszkankach z innymi ziołami przy nieżytach żołądka i jelit, biegunkach u dzieci i osób starszych czy zaburzeniach trawienia.
Sposób na domową herbatkę malinową:
Źródło: Google Grafika |
Przejrzałe maliny rozkładamy pojedynczą warstwą i suszymy, najlepiej w piecykach. Gdy surowiec będzie dobrze wysuszony przesypujemy do szczelnego opakowania, np. słoika. Herbatkę parzymy w taki sposób: 2 łyżki owoców zalewamy szklanką wrzątku, trzymamy pod przykryciem ok.15 minut w stanie łagodnego wrzenia. Aby odwar miał lepsze właściwości możemy dodać łyżkę miodu (o jego właściwościach pisałam tutaj).
Oczywiście pełnoletni mogą się "leczyć" domową nalewką malinową. Jak znajdę przepis to dodam ;)
Polecam link:
A Wy robicie przetwory z malin? Jakie najczęściej? Odpowiedzi zostawiajcie jak zawsze, w komentarzach :)
Aaa zapomniałabym! Przyszła do mnie przesyłka z Testmetoo. Produkt który dostałam do testowania to płyn micelarny z tańczącymi drobinkami Lirene. Spodziewajcie się recenzji w najbliższym czasie :) Jeśli chcecie dołączyć do grona testerów Testmetoo możecie klinkąć w poniższy link lub w "chcę dołączyć" w banerze po lewej stronie naszego bloga. Serdecznie zapraszam! Trzeba trochę poczekać ale wydaje mi się, że się opłaca ;)
Pozdrawiam malinowo, Paulina :)
nie wiem czy kupię jeszcze u mnie maliny ale jak mi się uda to nasuszę na herbatkę :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o maliny to kocham dżemyy <3
OdpowiedzUsuńJa piję herbatkę zieloną z maliną i żurawiną ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że można przyrządzać napar z liści malin ;)
OdpowiedzUsuńA sama uwielbiam soki z malin domowej roboty :)
Domowe sposoby na wszytsko sa dobre, chyba jeszcze nikomu nie zaszkodziły ;)
OdpowiedzUsuńSama nie robię przetworów z malin nie mam do tego zapału ani smykałki, moooże z wiekiem mi się zmieni :) Za to moja mama roi, zawsze dostaję od niej jakiś słoiczek do swojego mieszkania. No dobra więcej słoiczków :)
OdpowiedzUsuńja maliny najczęściej jem w sałatce lub same na przegryzkę :) mniam mniam
OdpowiedzUsuńuwielbiam w zimie suszone malinki do herbaty:)
OdpowiedzUsuńostatnio bardzo często piję malinową herbatkę ale gotową w saszetkach a nie mieszaną przez siebie chociaż taka pewnie byłaby jeszcze lepsza i dodaję do niej sok malinowy z herbapolu, pychotka :)
OdpowiedzUsuńTo była paletka Sleek The Original ;)
OdpowiedzUsuńSok malinowy to mój ulubieniec zimą:)
OdpowiedzUsuń