Jeżeli macie spierzchniętą, popękaną lub szorstką skórę dłoni, to mam nadzieję, że mój dzisiejszy post was zainteresuje. Osoby, które chociaż raz oglądały ofertę firmy Oriflame, z pewnością wiedzą, że linia Milk&Honey Gold jest bardzo bogata. Dziś opowiem wam o najlepszym, moim zdaniem, produkcie, który z niej pochodzi. Mowa o nawilżającym kremie do rąk. Według mnie jest bardziej skuteczny od Neutrogeny (klik do recenzji) i "czerwonego" Garniera (klik - recenzja). Dlaczego?
Według producenta, krem zawiera wartości odżywczo-pielęgnacyjne mleka i miodu (o miodzie pisałam tutaj - klik). Przypomnę tylko, że miód w rewelacyjny sposób koi spękany naskórek i jednocześnie go nawilża. Mleko zaś znane jest z właściwości pielęgnacyjnych i zmiękczających skórę. Wszak sama Kleopatra używała go do kąpieli ;)
Co prawda nie znam się na składach ale uważam, że ten krem jest wartym polecenia produktem. Ale jak każdy kosmetyk, ma swoje plusy i minusy. Jest dość zbitej ale łatwej w rozsmarowaniu konsystencji. Zamknięty w 75 ml półprzezroczystej złotej tubie ze złotym zatrzaskiem, łatwo postawić na półce i wykorzystać do cna. Ma słodki zapach, bardzo zbliżony do zapachu miodu, ale nie chemiczny - długo pozostaje na skórze. W miarę szybko się wchłania ale zdarza mu się kleić. Wydaje mi się, że jest to jednak zależne od ilości nałożonej na skórę. Dlatego zaleca się go aplikowanie na noc.
Działanie:
Praktycznie ekspresowe. Jako, że jest on produktem do pielęgnacji dłoni raczej cięższego kalibru, to jak wspomniałam wcześniej nakładam go najczęściej na noc. W ciągu tych kilku godzin snu, skóra wchłania składniki odżywcze i pielęgnujące, które się w nim znajdują. Po kilku takich "sesjach domowego spa" naskórek jest widocznie nawilżony i zmiękczony. Nie ma śladu bo chropowatości skóry, czy jej odstawaniu. Co prawda sam w sobie nie jest tłusty ani lepki ale, jak napisałam wyżej, będąc na skórze klei się w taki sam sposób jak miód. Spróbujcie kiedyś dotknąć miodu palcem i wsmarować w ciało. Odczucie jest takie same, ale mi nie przeszkadza. Muszę tutaj zaznaczyć, że nie zostawia tłustego filmu. Tylko się klei. Bo wiecie, to jest różnica ;) Nie mniej jednak, pomimo tego mankamentu, oceniam go jako krem do zadań specjalnych ;) Jeśli zaś chodzi o paznokcie to także je w jakiś sposób nawilża i pielęgnuje - nie łamią mi się i wyglądają zdrowo (skórki też).
Jego cena się waha od 6 do 20 zł, więc trzeba być na bieżąco z ofertą. Ja nabyłam go na promocji i jako konsultantka kupiłam jeszcze taniej. Także trzeba się rozglądać ;) Polecam go wam serdecznie, bo jest to dobrej jakości produkt, który doskonale zwalczy suchość skóry dłoni. Podsumujmy:
Zalety:
+ Bardzo dobrze zmiękcza naskórek oraz nawilża.
+ Przyjemny niechemiczny zapach.
+ Poręczne opakowanie i otwarcie na zatrzask.
+ Szybkie efekty nawilżenia.
+ Nie zostawia tłustego filmu.
Wady:
- Małe opakowanie.
- Zbyt wysoka cena jak na ilość produktu w tubie (cena regularna wynosi prawie 20 zł/75 ml).
- Klei się, dlatego najlepiej używać go na noc (ale to nie jest tłusty film).
Moja ocena: 4
Pozdrawiam,
Nie znam tego kremu. Ma parafine? Ogólnie nie jestem fanka oriflame czy tego typu podbnych
OdpowiedzUsuńNie lubię tej serii ;/
OdpowiedzUsuńja jej nie znam, nie miałam nic z tej serii
UsuńMi by jednak przeszkadzało to uczucie klejenia się na skórze. Dla mnie krem do rąk musi szybko wsiąknąć i nie pozostawiać po sobie nic oprócz nawilżenia i może miłego zapachu. :)
OdpowiedzUsuń