Wraz z początkiem grudnia zaczął się nam okres zimowy, który to zarazem jest okresem grzewczym. W takim czasie najchętniej poszłabym przykładem niedźwiedzi i żyjącym podobnym do niego trybem zwierząt i zapadłabym w zimowy sen, który trwałby do buchającej feerią barw, zapachów i ciepła wiosny. Ale marzyć to sobie można, zimę trzeba jakoś przetrwać!
Logicznym jest, że na niską temperaturę narażone są nasze twarze i kończyny. Ze stopami jakoś ujdzie - wystarczy wdziać ciepłe skarpetki i buty. Z twarzą też, bo się czymś można wysmarować ale co zrobić z rękami?
Dłonie są nam niezbędne do życia. Wykonujemy nimi czynności od jedzenia przez tachanie ciężkich toreb z zakupami po ciężkie prace budowlane (kopanie dołów i takie tam). No i smsy też nimi piszemy. A w rękawiczkach nie jest wygodnie, choć co prawda powstały dizajnerskie rękawiczki do smartfonów. Ja nie mam szczęścia posiadać telefonu dotykowego tylko o zgrozo telefon z bardzo małymi klawiszami qwerty i żeby cokolwiek nań wystukać muszę zdjąć rękawiczki. Zawsze można się powstrzymać i nic nie klikac póki się nie znajdziemy w ciepłym miejscu, no ale bez przesady ;)
I tutaj do akcji wkracza wspomniany w tytule notki krem! Miałam go na oku już jakiś czas temu, ale że po mojej kosmetyczce walały się 3 różne kremy do rąk, stwierdziłam, że poczekam z kupnem aż zużyję do końca choć jeden. Gdy go już nabyłam była wczesna jesień, która trwała u nas dosyć długo. Poza tym krem przeznaczony jest nie tylko dla osób, których ręce wrażliwe są na wiatr, mróz i zmiany temperatury ale także narażone na częsty kontakt z detergentami.
Na opakowaniu producent napisał, że krem wzmacnia funkcje ochronne naskórka, wygładza i uelastycznia skórę dłoni, likwiduje uczucie szorstkości. Hmm z pierwszym nie wiem czy się zgodzić bo szczerze mówiąc szczególnych zmian nie zauważyłam, jednakże z punktem drugim i trzecim powinnam a nawet muszę się zgodzić.
Po nałożeniu czuję, że na moich dłoniach jest swego rodzaju ochronna powłoka, która znika po umyciu rąk. Ręce są gładkie i przyjemnie pachną. Brak też szorstkości i białej złuszczającej się skóry na liniach papilarnych. Jednak się nim nie zachłystuję. Sam krem jest koloru białego i wodnistej konsystencji. I dobrej wydajności bo nie trzeba go za wiele aby nakremować ręce. Dopiero w domu zauważyłam, że zawiera silikony i podejrzewam, że to właśnie one chronią skórę przed chłodem. Mi to za bardzo nie przeszkadza. Nie mam uczulenia ani podobnych dolegliwości. Krem jest także tani jak barszcz. Zapłaciłam za niego niecałe 4 zł za 100 ml :) Opakowanie jest z miękkiego plastiku, więc nie będzie problemu z wyciśnięciem go do ostatniej kropli. Szata graficzna jest minimalna, charakterystyczna dla firmy.
Krem polecam wszystkim, którym nie straszne są silikony (niektóre mają go w piersiach niech nie boją się mieć na rękach! :D)
Pozdrawiam przedświątecznie :)
Miałam. Mnie nie powalił on. :3
OdpowiedzUsuńMiałam ten kremik. Moim zdaniem kiepsko nawilżał dłonie.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie polubiłam tego kremu ;/
OdpowiedzUsuńDla mnie jest za słaby, zwłaszcza teraz w te zimne już dni.
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemnie to wygląda i jaka cena miła :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem,ale dla mnie był stanowczo za słaby niestety :(
OdpowiedzUsuńMiałam taki, wygrałam go w jakimś konkursie.
OdpowiedzUsuń