Zaczęłam oczywiście od wyprawy do sklepu kosmetycznego, po drodze przemyśliwując jaką formę obierze ta moja depilacja. Stanęło na kremie, bo to taka łagodniejsza forma od depilacji paskami z woskiem. Tutaj pojawiło się pytanie - ale który wybrać? Postawiłam na moja kobieca intuicje i wybrałam Krem do depilacji Vanity firmy BIELENDA.
Było wiele różnych rodzajów, ja zdecydowałam się na krem z aloesem do skóry wrażliwej bo przezorny zawsze ubezpieczony. :)
Tutaj zaczyna się wywód o samym kremie.
No właśnie - jeśli rzecz rozchodzi się o "wąsik" sprawa jest łatwa, prosta i przyjemna i wszystkie włoski znikają, jeśli natomiast chodzi o depilacje nóg czy okolic intymnych (choć tam nie próbowałam, ale podejrzewam, że byłoby podobnie) to mówię to z żalem, ale nie radzi sobie. Owszem większość włosków znika, ale sporo, naprawdę sporo zostaje i nawet przy mocniejszym pociągnięciu szpatułką nie chcą wyjść.
Generalnie tak : na wąsik - POLECAM, na nogi i resztę - NIE. :)
Zalety:
- super ekspresowy - 5 minutek i po sprawie ( jeśli chodzi o twarz)
- ma przyjemną konsystencję,
- łatwo się aplikuje
- przystepna cena
Wady:
- niestety nie radzi sobie z grubszymi włoskami na nogach,
Moja ocena - mocne 5.
Uszanownko
~Anku
a u mnie się kompletnie nie sprawdził. chyba przez ten zapach nie mogę. :(
OdpowiedzUsuńwszystkie kremy tego typu śmierdzą :D
UsuńDokładnie - wszystkie kremy do depilacji tak śmierdzą i też nad tym ubolewam. Ale widocznie tak silna chemia, która musi wytępić włoski musi. :)
UsuńA mi się wydaje, że po aplikacji ładny zapach zmienia się w smród. To tak jakby śmierdział krem z domieszką włosów. Fuj. Ja tępię wąsik plastrami Joanna ;) boli ale za to odrastają jaśniejsze ;)
UsuńNa wąsik wolę jednak wosk mimo wszystko. Przez zapach i krótkie działanie nie zaryzykuje. :) Miałam ten sam ale arganowy. :)
OdpowiedzUsuńfakt, to jest minus kremów - zapach :/
OdpowiedzUsuńjuż dawno nie stosowałam takich specyfików
OdpowiedzUsuńJa na szczęście mam jasny wąsik, że go nie widać ;)
OdpowiedzUsuńTez miałam, do czasu ;) Właściwie nawet teraz nie był ciemny, ale nie problemy sprawiał w lecie kiedy zbierał sie tam pot, no i przy nakładaniu podkładu tez się uwidoczniał . :)
UsuńZ Bielendy kremu jeszcze nie miałam ale może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś jakiś miałam i słąbo sie sprawdzał , teraz wygrałam w rozdaniu ten co Twój tylko beżowy bodajże i czeka na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała na wąsik; )
OdpowiedzUsuńKrem jest okropny, lejący, długo trzeba go trzymać, nakładać grubą warstwę a i tak sobie nie radzi z włosami. Nie polecam!
OdpowiedzUsuńJa wcale nie nakładałam grubej warstwy i trzymałam zalecane 5 minut i na twarzy sprawdził się super. Ale do nóg owszem nie polecam również! :)
UsuńU mnie takie kremy się w ogóle nie sprawdzają
OdpowiedzUsuńJA JEDNAK wolę się pomęczyć z depilatorem :/
OdpowiedzUsuń+
zapraszam na candy!! :D
http://uszatkaa.blogspot.com/2013/09/candy_13.html
Zaczynam wątpić w działanie takich kremów ponieważ jak do tej pory żaden mnie nie zadowolił.
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że żaden krem używany na nogach nie podołał, ale te same kremy doskonale radziły sobie z okolicami intymnymi. nie wiem jakim cudem, zwłaszcza, że mam tam grubsze włoski ;p
OdpowiedzUsuńale odstawiłam kremy, bo nie mogę wytrzymać smrodu ;p
Naprawdę? Sądziłam właśnie, że skoro nie radzą sobie na nogach to w okolicach intymnych tym bardziej :)
UsuńA ja jak na razie smród wytrzymuje, jeszcze ;p
W ostatnią zimę stosowałam krem z Liren, który bardzo dobrze radził sobie ze skórą dłoni.
OdpowiedzUsuńJeden z tych na zdjęciu?
Usuńdobrze, że się sprawdził i dziękuję za miłe słowa na moim blogu. ja nie używam takich kremów
OdpowiedzUsuńnie lubię tych kremów. Serdecznie zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuń