Image Map

28 listopada 2013

Moje -40 w Rossmannie

Dziś ostatni dzień długo oczekiwanej przez nas promocji na kosmetyki kolorowe w drogeriach Rossmann.  Niektóre z Was zaszalały z pomadkami, inne z podkładami. Ja natomiast kupiłam sobie aż 5 lakierów. Wspominałam Wam ostatnio, że paznokcie stały się moją nową obsesją? No to szaleję z kolorami :) Jako, że już nic nie było za bardzo do wyboru w szafie Wibo (zakupy robiłam dziś) znalazłam 3 przepiękne kolory. Pierwszy, odcień soczystej ciemnej zieleni (nr 390), drugi jest szarym z drobinkami złota w sam raz na andrzejkową czy sylwestrową imprezę (nr 174), trzeci to odcień zielonego jabłka, który świetnie się komponuje z ciemniejszą zielenią(nr 484). Dwa następne to lakiery Miss Sporty. Są to ciemny fiolet (nr 505) i bananowy żółty (nr 453). Lakiery bardzo mi się podobają. Za każdą buteleczkę zapłaciłam 3 zł. Już poszły w ruch zielone "wibowity", także spodziewajcie się recenzji na dniach.

A Wam co udało się upolować na 40% obniżce? Pochwalcie się jak zawsze w komentarzach! :)

18 listopada 2013

Testuje z Malina - maseczka enzymatyczna AVA

Dziś chciałabym przedstawić Wam kolejną maseczkę, którą dostałam w ramach testów Malinowego Klubu. Tak jeszcze nie ukazałam Wam wszystkich recenzji bo do testowania dostałam naprawdę sporo :) W najbliższym czasie opublikuję kolejne 3 recenzje w ramach akcji maseczkowej.

Dziś przychodzę do Was z recenzją jednej z najlepszych masek, które do tej pory wpadła mi w ręce. A jest nią maska enzymatyczna z serii Professional Home SPA.
Od producenta:
Skład:
Cena:
27 zł
Moja opinia:
Opakowanie: Biała tubka z wygodnym zamknięciem, które dodatkowo jest ofoliowane - znak, że nikt nie zaglądał do środka. Oprócz tubki opakowanie zawiera kartonik z informacjami jak zrobić sobie domowe SPA z kosmetykami z tej serii. Szczerze mówiąc nigdy wcześniej tak zapakowanego produktu (kartonik) nie widziałam.(0.5/1 pkt.)
Konsystencja/kolor: Maska jest bardzo rzadka, dlatego najlepiej nakładać ją pędzlem do tego stworzonym. Jednak nie musicie mieć obaw, że Wam spłynie - zasycha automatycznie przy kontakcie ze skórą. Kolor - biały. (0.5/1 pkt.)
Zapach: Przyjemny i niedrażniący.(1/1 pkt.)
Pojemność/wydajność: Tubka mieści 100 ml produktu, który wystarcza na ok. 6-8 aplikacji. (1/1 pkt.)
Działanie: Maska skutecznie wygładziła i zlikwidowała łuszczący się naskórek. Mimo tego, że szybko zastyga, nie ma problemu ze zmyciem. Skóra jest nawilżona i wyraźnie gładsza. Jak wspomniałam wcześniej, producent proponuje także inne kosmetyki z linii Professional Home SPA. Dzięki nim możemy urządzić sobie (np. razem z przyjaciółką/siostrą/mamą) domowy salon piękności :) (6/6 pkt.)
Podsumowanie:
Ta maseczka jest moim zdaniem najfajniejszą maską firmy AVA, z którą miałam do czynienia. Świetna dla skóry suchej i łuszczącej się. Oprócz tego jest to produkt polski i nietestowany na zwierzętach :) Szczerze polecam!
Czy kupię ponownie?
Zdecydowanie tak!
Ocena:
9/10 pkt.

Maseczki firmy laboratorium AVA zakupić można na stronie internetowej producenta
www.ava-sklep.eu 

14 listopada 2013

Cienie Pierre Rene

Słoneczne i ciepłe dni, którymi raczyła nas właśnie piękna polska złota jesień nie oswoiły nas z myślą, że lato dawno już minęło a długie zimowe wieczory są tak blisko. Takie chwile chcielibyśmy trzymać za ogon i wyciskać z nich jak najwięcej się da.

 Muszę Wam przyznać się do pewnej rzeczy. Mianowicie nie lubię połyskujących cieni. Uwielbiam wszystko co matowe, jednakże mój punkt widzenia zmienił się za sprawą pewnej paletki Maybelline, o której notka już wkrótce. Podobnie jest z kolorem złotym i jego odcieniami. Generalnie żebym miała jakiekolwiek świecące drobinki na oczach, cienie muszą zostać poddane dokładnej klasyfikacji, bo oczywiste jest, że nie biorę wszystkiego co dają ;)

Cienie Pierre Rene od dłuższego czasu towarzyszą mi w makijażu dziennym. Są świetnej jakości. Nie rolują się ani nie rozmazują, nie zbierają w załamaniach powieki. Nie ma także problemów z blendowaniem. Mają bardzo dobrą pigmentację. No i oczywiście nie rujnują portfela! Mają także bogatą gamę kolorystyczną, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Makijaż wygląda świeżo przez większość dnia więc są warte uwagi :) Można powiedzieć, że dzięki nim zatrzymuję słońce i jesienne złocistości na oczach :)

Niedawno był konkurs na Ambasadorkę Marki. Dziewczyny dostały świetne zestawy do testowania. Jestem czytelniczką czterech z nich, dlatego zapraszam Was na ich blogi to sobie więcej poczytacie na temat asortymentu firmy :)


Własnego makijażu Wam nie pokażę, bo aparat nie chciał współpracować. Mogę Was zapewnić, że wyszedł delikatny i bardzo dziewczęcy :)

Oprócz tego mam dla Was informację, która z pewnością Was zainteresuje! W Drogeriach Natura jest właśnie promocja na cienie marki Pierre Rene i można je kupić w cenie 4.99 za sztukę! Spieszcie się bo oferta jest ważna do 20 listopada :)

Ja swoje cienie kupiłam przez Internet. Do przesyłki otrzymałam mały gratis i list z podziękowaniem za zakup produktów. Moim zdaniem firma dba o klienta :) Swoją kolekcję cieni PR z pewnością jeszcze wzbogacę o brązy. Póki co, najczęściej sięgam po trzy ostatnie kolory :) I wiecie co? Zapomniałam zrobić swatche :O

A Wy macie jakieś kosmetyki tej firmy? :) Piszcie jak zawsze w komentarzach!!



Cień miał podpis: Mat Navy Plue :)




Pozdrawiam ciepło,

08 listopada 2013

Testuje z Malina - AVA labolatorium - maseczka karotenowa

Październik skończył się już tydzień temu, ale moja akcja maseczkowa jeszcze trwa. Muszę się bardziej streścić i częściej dodawać swoje notki. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że nie siedzę codziennie przed komputerem. Ok. Dziś recenzja maseczki karotenowej, którą otrzymałam do testowania w ramach akcji Malinowego Klubu.


Od producenta:

Skład:


Cena:
2,80 zł

Moja opinia:

Opakowanie: Saszetka koloru cielistego z wizerunkiem marchwi u dołu. Przyciąga uwagę. Szczerze mówiąc pierwszy raz spotkałam się z taką maseczką. (1/1 pkt.)
Konsystencja/kolor: Konsystencja kremowa. Kolor bananowy. Łatwo się aplikuje, nie ma problemów ze zmyciem. (1/1 pkt.)
Zapach: Bardzo przyjemny dla nosa.
Pojemność/wydajność: Jak wszystkie saszetki, które dostałam do testowania, ta także jest pojemności 7 ml. Zawartość spokojnie wystarcza na rozprowadzenie produktu na całą twarz i szyję. Szybko się wchłania i nie zastyga na skorupę. (1/1 pkt.)
Działanie: Z tej maseczki jestem najbardziej zadowolona. Doskonale odżywiła moją skórę i nadała jej kolorytu. Moja twarz wyglądała o wiele lepiej. Nie podrażniła mi oczu. Łatwo się ją zmywa. Nie zapchała mi porów a nie nie podrażniła skóry. Brak śladu po łuszczącym się naskórku. (6/6 pkt.)

Podsumowanie:
Warto ją kupić. Chociażby z tego faktu, że zawiera hydroaktywator głęboko nawilżający skórę. Ja to nawilżenie odczułam. Na koniec przypomnę, że nie jest testowana na zwierzętach i jest produktem polskim.
Firma ma także w ofercie krem karotenowy. Kiedyś spotkałam się także z karotenową solą do kąpieli ale nie widziałam jej w ofercie na stronie.

Ocena:
10/10!

Czy kupię ponownie?
Raczej tak.

Ps. Maseczki firmy laboratorium AVA zakupić można na stronie internetowej producenta
www.ava-sklep.eu

03 listopada 2013

Testuje z Malina - AVA labolatorium - maseczka z ekstraktem z moreli Frutti Relax


Jak ostatnio wspominałam otrzymałam do testowania maseczki z Laboratorium AVA w ramach akcji maseczkowej Malinowego Klubu. Dziś nadszedł czas abym Wam przedstawiła maseczkę z ekstraktem z moreli z seriii Frutti Relax.

Od producenta:

Skład:
Cena:
3.20
Moja opinia:

Opakowanie: Zielono-białe opakowanie ze zdjęciem moreli zanurzonej w kremie/mleku/jogurcie. Przyciąga wzrok. 1/1 pkt.
Konsystencja/kolor: Maseczka ma konsystencję żelowego kremu. Kolor - biały. Nie ma problemów z aplikacją. 1/1 pkt.
Zapach: Muszę przyznać, że nie spodobał mi się. Jest lekko mdły i nie wyrazisty. 0/1 pkt.
Pojemność/wydajność: Saszetka zawiera 7 ml produktu. Zawartość spokojnie wystarcza na całą twarz i szyję. Nie ma problemów ze zmyciem/ 1/1 pkt
Działanie: Maseczka wygładziła i nawilżyła moją skórę. Efekt utrzymał się dosyć długo. Nie wiem dlaczego po nałożeniu szczypały mnie oczy. Nie wiem. Podrażnia spojówki? 4/6 pkt.
Podsumowanie: Mimo tego, że oczy mnie szczypały (a mnie oczy szczypią bardzo często, więc nie kierujcie się tym przy wyborze) uważam, że maseczka jest warta polecenia i zakupu. Bardzo ważna kwestia: jest to produkt wyprodukowany w Polsce i nie testowany na zwierzętach!

Czy kupię ponownie:
Wydaje mi się że tak. 

Ocena
7/10

Ps. Maseczki firmy laboratorium AVA zakupić można na stronie internetowej producenta
www.ava-sklep.eu